Czy warto czekać na niezdecydowanego faceta

czy warto czekać na niezdecydowanego faceta

Znasz ten stan, kiedy wszystko wydaje się „prawie”? Prawie jesteście razem. Prawie jesteś dla niego ważna. Prawie wiesz, co czuje. Tylko że… od tygodni (a może miesięcy?) nic się nie zmienia. On nie mówi „nie”. Ale też nie mówi „tak”. I tak właśnie rodzi się pytanie, które drąży jak kropla skałę: czy warto czekać na niezdecydowanego faceta?

Nie mam dla Ciebie gotowej odpowiedzi. Ale mam doświadczenie – i swoje serce, które też kiedyś czekało. I rozum, który później długo zbierał jego kawałki.

Dlaczego on się waha? Nie zawsze chodzi o Ciebie

Największy błąd, jaki popełniamy, to przypisywanie sobie winy za cudze emocje. Jego niezdecydowanie nie musi znaczyć, że jesteś niewystarczająca. To może oznaczać, że on nie wie, kim chce być. A może nie jest gotowy, żeby być kimkolwiek dla kogokolwiek.

Psychologia relacji jasno to pokazuje: mężczyźni, którzy nie przepracowali swoich emocji z przeszłości, często wchodzą w relacje połowicznie. Chcą bliskości, ale boją się zobowiązań. Potrzebują uwagi, ale nie oddają swojego czasu. W teorii są – w praktyce wiecznie obok.

Czasem jego niezdecydowanie to efekt lęku przed odrzuceniem. Innym razem – po prostu brak zaangażowania. I tutaj pojawia się pytanie, które trzeba sobie zadać naprawdę uczciwie: czy czekam, bo warto? Czy dlatego, że nie mam odwagi odejść?

Czy warto czekać na niezdecydowanego faceta, który „może kiedyś się ogarnie”?

Zatrzymajmy się. I zróbmy krótką analizę. Nie emocjonalną. Logiczno-sercową.

  1. Czy on mówi wprost o swoich uczuciach i planach względem Ciebie?
  2. Czy jego czyny są spójne z jego słowami?
  3. Czy Twoje potrzeby są w tej relacji zaspokajane, czy tylko odkładane na potem?

Jeśli na te trzy pytania odpowiadasz „nie” albo „czasem” – to bardzo możliwe, że nie czekasz na faceta, tylko na cud.

A teraz powiem coś bardzo bezpośrednio: mężczyzna, który naprawdę chce być z Tobą, nie zostawia Cię w stanie zawieszenia. Nie testuje, ile wytrzymasz. Nie daje Ci okruchów uwagi, a potem znika. On jest. Konsekwentnie. Świadomie. Bez gier.

Oczekiwanie ma swoją cenę. Tylko kto za nią płaci?

Mówmy wprost – czas to waluta, której nikt nam nie zwróci. Każdy dzień spędzony w niepewności, to dzień, który mógł być dniem nowego początku. Nowej relacji. Albo – na początek – relacji z samą sobą.

Czy warto czekać na niezdecydowanego faceta, który nie daje Ci żadnych konkretów? Czasem czekanie przestaje być aktem nadziei, a zaczyna być formą samookaleczenia emocjonalnego. A każda kobieta, która przedłuża ten stan, płaci swoim poczuciem własnej wartości. Swoją energią. Swoją nadzieją, która z każdym tygodniem przypomina coraz bardziej zmęczoną wersję siebie.

Tak – warto dawać ludziom czas. Ale nie warto oddawać im całego swojego czasu w zamian za może.

Czy warto czekać na niezdecydowanego faceta, jeśli czujesz, że „coś w nim jest”?

Tak, to najtrudniejszy przypadek. Bo on nie jest zły. Nie manipuluje. Nie bawi się Tobą. Po prostu… nie wie, czego chce. Może ma swoje rany. Może coś przeżywa. Może się boi.

Ale właśnie dlatego musisz zapytać siebie: czy mam siłę i gotowość być z kimś, kto nie potrafi być ze mną w pełni? Bo miłość to nie tylko wzajemność – to również gotowość. To wspólne wchodzenie w rzeczywistość, a nie wieczne krążenie po orbicie emocji.

Możesz zostać i wspierać. Możesz dać mu przestrzeń. Ale też możesz odejść – i to nie znaczy, że przegrałaś. Wręcz przeciwnie: czasem to jest największy akt miłości do samej siebie.

A co, jeśli wróci? Albo się ogarnie za rok?

To jego droga. Ale pytanie brzmi: czy Ty naprawdę chcesz być tą, która czeka? Jeśli wróci, a Ty wciąż będziesz chciała – dobrze. Ale nie zawieszaj życia w oczekiwaniu na jego transformację.

Twoja wartość nie rośnie, kiedy ktoś w końcu zdecyduje się Ciebie wybrać. Ona już jest. Pełna. Cała. W Tobie. Teraz.

Olga Kiljańska

Dodaj komentarz